Początkowo rejestrowano wydarzenia dokumentalne dopiero na początku XX wieku zaczęto tworzyć filmy opowiadające jakieś historie, nie zaś tylko odtwarzające realne wydarzenia. Pionierem takich filmów był Georges Méliès.
Był francuskim iluzjonistą wywodzącym się z bogatej rodziny. Po otrzymaniu części majątku ojca wykupił znany teatr iluzjonistyczny. Uczestniczył w pierwszym pokazie braci Lumière, zachwycony nim w 1896 roku dołączył do programu swego teatru projekcje filmowe i w tym samym roku zaczął sam kręcić filmy. Filmował na ulicy gdy kamera zacięła się i ruszyła ponownie. Po obejrzeniu tego filmu okazało się, że osoby i pojazdy (w innej wersji tramwaj), które filmował, zostały zamienione przez inne. Był to pierwszy trik filmowy. Przypadek umożliwił postęp. Od tego czasu w jego filmach królowało znikanie i pojawianie się postaci, metamorfozy, klonowanie, a nawet kolorowanie (co prawda ręcznie farbami, bo profesjonalne techniki stosowane były dopiero w latach XX) Jeżeli bracia Lumière to pierwsi dokumentaliści, to Méliès jest pierwszym reżyserem efektów specjalnych. Był producentem, reżyserem, aktorem. W 1907 roku w swojej posiadłości w Montreuil wybudował pierwsze na świecie studio filmowe, w którym tworzył swoje filmy w tworzonych własnoręcznie dekoracjach. Jako pierwszy też sprzedawał swoje filmy jako towar, którym się handluje. W latach 1896-1913 zrealizował około 500 filmów, z których ocalała tylko jedna trzecia. Jednym z największych jego dzieł jest „Podróż na księżyc” z 1902 roku. Film przedstawia historię sześciu astronomów, którzy biorą udział w ekspedycji na księżyc. Budują pocisk i armatę, a po wystrzeleniu trafiają w oko satelity. Na jego powierzchni walczą z kosmitami za pomocą parasoli. Pocisk woduje na oceanie i zostaje wyłowiony przez statek. Film trwa niecałe 13 minut, cieszył się wielkim powodzeniem, był wyświetlany we Francji i Ameryce, przyniósł autorowi międzynarodową sławę. Z czasem filmy Mélièsa stawały się coraz mniej popularne, gdyż nie nadążały za rozwojem kina. Jego scenografie były płaskie, malowane na płótnie, a kamera ustawiona była niczym widz w teatrze – nieruchomo. Zmianę miejsca sygnalizowała zmiana dekoracji. Reżyser wpadł w kłopoty finansowe, zmuszony był sprzedać studio. W akcie rozpaczy w 1923 roku spalił i wrzucił do Sekwany wszystkie swoje filmy. Nie tworzył już filmów, pracował jako sprzedawca w należącym do żony sklepiku ze słodyczami i zabawkami. W 1928 roku spotkał go tam i rozpoznał jeden z dziennikarzy filmowych, doprowadził on do ponownego odkrycia postaci tego pioniera kina. W 1930 roku odbyła się duża retrospektywa twórczości Melièsa, w 1932 reżyser otrzymał miejsce w przytułku dla emerytowanych twórców filmowych. Zmarł w 1938. Większość jego spuścizny zaginęła, część z niej udało się odzyskać dzięki wnuczce filmowca, Madeleine Mathte-Méliès.
George Albert Smith i James Williamson, działający w Brighton, przez swoje krótki filmiki rozwinęli narrację opartą na montażu i doprowadzili do powstania tak zwanego klasycznego filmu fabularnego. Za oceanem ich rozwiązania kopiował i rozpowszechniał Amerykanin Edwin Porter, reżyser ze spółki Edisona. Rozwiązania te dopracował David Wark Griffith, od 1908 roku zatrudniony w spółce Biograph rywalizującej z Edisonem. Proces ten, zwany przez historyków narratywizacją filmu, uwieńczony został monumentalnym dziełem „Narodziny narodu” z 1915 roku. Trwająca 3 godziny epopeja filmowa dowiodła, że sztuka filmowa osiągnęła narracyjną dojrzałość. Jeden z użytkowników streszcza problematykę filmu następująco: „Historia dwóch amerykańskich rodzin: Stonemanów oraz Cameronów ukazana na tle Wojny Secesyjnej, w której bohaterom przyszło stanąć po przeciwnych stronach barykady. Film ukazuje ich wojenne losy oraz wpływ, jaki wojna wywarła na ich życie, a wszystko to w odniesieniu do ważnych historycznych wydarzeń tamtego okresu takich jak zamach na Abrahama Lincolna, oraz narodziny Ku Klux Klanu.„. Co ciekawe czarnoskórych bohaterów grali biali aktorzy. Dzieło to udowodniło, że film fabularny jest znacznie bliższy epice niż dramatowi jako rodzajowi literackiemu i że struktura przypomina bardziej powieść niż przedstawienie teatralne. Dowiodło też, że film może zawierać w sobie, świadomie lub nie, ideologie przez co pokazom w Stanach towarzyszyły protesty i zamieszki, a film często do dziś spotyka się z dezaprobatą za zarzucane mu szerzenie rasizmu.